Not logged in | Log in | Sign Up
Dzięki za obiecaną fotkę Ten nowy przystanek "dla wysiadających" oraz niedawne wyasfaltowanie ulicy Makowskiej to rewolucja dla tej niezmienionej od dziesięcioleci pętli.
W dzieciństwie na widocznej niebieskiej kładce nad torami spędzałem sporo czasu To było i jest doskonałe miejsce do oglądania pociągów i sytuacji na tej ciekawej pętli.
To trochę powspominam Przełom lat 80/90. Mała pętla, dużo autobusów, szczególnie w godzinach szczytu (pamiętam szczytowe linie 402 i 488). Zamieszanie potęgował jeszcze sznur samochodów przed zamkniętym półgodziny przejazdem kolejowym. A wtedy były inne standardy (dzisiaj nie do pomyślenia jest np. by autobus jeździł po chodniku). Co tam się działo? Kierowcy autobusów zamiast podjechać na przystanek dla wsiadających i tam oczekiwać na odjazd, jak jest teraz, parkowali na długie minuty gdzie popadnie na tej małej "łezce" często blokując wyjazd. Nieraz widziałem jak kierowcy przegubowych ikarusów bez żadnej krępacji wjeżdżali na chodnik i dalej zasuwali spory kawał po trawniku (tu na zdjęciu gdzie jest teraz białe ogrodzenie za solarisem na 102) albo po prostu po krawężnikach i wysepce pośrodku pętli. Na dłuższą przerwę wozy zjeżdżały na wspomniany już „poligon” na ul. Makowskiej zawracając na trójkąt na ul. Załęże, na styk między drzewami i oknami pobliskiej kamienicy...
Ciekawostką były tutaj autobusy linii ...327. Nie zawracały na pętli, tylko przejeżdżały przez ten przejazd. Prawdopodobnie wyjeżdżały na trasę z zajezdni Ostrobramska w kierunku krańca Szatkowników, ale nie wiem czemu akurat tędy, bo trudno było uznać to za skrót: za tym przejazdem było jeszcze kilka innych przejazdów i "kocie łby" aż do ul. Chełmżyńskiej (teraz droga za przejazdem jest już zamknięta).
A co do 102, to teraz faktycznie linia „socjalna”, a niegdyś jedna z ważniejszych i bardziej obleganych linii w tej części Warszawy (obsługiwana głównie przez przegubowe ikarusy), wzmacniana w szczycie przez 402. Stąd pewnie ten „chór wujów”
Jutro (znaczy dziś, ale później ) odpiszę coś konkretniej, bo widzę, że dyskusja zapowiada się na dłuższą /kl
Socjalna to za chwilę będzie cała ta warszawska komunikacja, przy takiej tendencji do cięcia wszystkiego bo niby jest metro. Tylko że to jest 1,5 linii, a nie "sieć".
@MaKiel: obiecałem dodać zdjęcie stąd, to dodałem I faktycznie okolica od lat raczej się zbytnio nie zmieniała. Za to takie wspomnienia są... bezcenne! Super, że je napisałeś, bo zapewne ~95% zaglądających tutaj (łącznie ze mną) nie miała pojęcia jak sytuacja ruchowa wyglądała w tym miejscu ~30 lat temu I ile by człowiek dał by znalazła się fotka z takiego "trójkątowania" przy ul. Załęże! Co do linii 327, to już prawdziwa ciekawostka. Być może stali szoferzy z tej linii wiedzieli, że lepiej jest nadrobić kilka kilometrów niż np. utknąć w korku-gigancie na nieprzebudowanej ul. Marsa I za tym przejazdem niedaleko jest jeszcze skrzyżowanie z bodaj dwoma bocznicami, a nieco dalej kilka (chyba 6) torów wjazdowych do obecnej hali obsługi Intercity. Natomiast za halą jeszcze 4 tory jakichś łącznic. Być może w czasach, o których piszesz tych torów było więcej. I dziś droga jest zamknięta dla ruchu indywidualnego, ale przejechać się da Nikt w zasadzie tego nie pilnuje, więc pojazdem służbowym spokojnie można tamtędy realizować "skróty" A co do linii 102, to miasto i zachowania komunikacyjne ludzi się zmieniają. Zapewniam, że na skróceniu jej do ronda Waszyngtona nikt by specjalnie nie stracił @piotram: Piotrze, nie musisz jeździć Możesz za to "dosypać" nieco środków do budżetu Miasta, to będziemy jeździć zawsząd dowsząd! I to częściej! A pomiary z linii 102 dobitnie wskazywały, że jej wykorzystanie jest mizerne i lepiej te wozy spożytkować gdzie indziej. Ale dziś wystarczy dwóch "społeczników" i np. jeden radny (który ntb. nawet nie wie jak ta linia jeździ) i potem miesiącami wozi się powietrze za publiczne pieniądze... Tak czy inaczej wątek trasy linii 102 nie był celem publikacji tej fotografii, więc nie będę go tutaj kontynuował. /kl
Droga za przejazdem ~30 lat temu była całkowicie otwarta. Dla okolicznych mieszkańców stanowiła dobre połączenie do Chełmżyńskiej, Żołnierskiej i dalej np. na Mazury. Jakby wtedy powstała 245, to by nie jeździła na Dudziarską "w koło świata" Dziś faktycznie jest zamknięta dla ruchu indywidualnego, ale da się nielegalnie przejechać. Nikomu jednak nie polecam, jest bardzo niebezpiecznie ze względu na wzmożony ruch pociągów.
Obecne rozwiązanie z nowym przystankiem dla wysiadających przypomina trochę organizację ruchu na starej pętli Esperanto. Ciekawe czemu wcześniej tego nie wprowadzono. Możliwe, że ze względu na częste długie kolejki aut pod szlabanem.
Ciekawostką jest to, że w tamtym okresie funkcjonował bardzo podobny, ale nielegalny przystanek "widmo" dla wysiadających ...tuż przed samym przejazdem. Gdy pętla była zawalona autobusami i nie było możliwości wjechania na nią, niektórzy kierowcy autobusów tam wypuszczali ludzi. Albo po prostu wypuszczali pasażerów wcześniej, zanim zaczną manewry na pętli aby zmieścić się między stojącymi autobusami. Ja jako dzieciak wracający 135 z moją śp. babcią z zakupów z bazarku na Pl. Szembeka czułem wtedy wielki zawód, bo lubiłem być w środku autobusu podczas tych manewrów. Bujanie na mocno zużytych amortyzatorach wysłużonych jelczy pr110 rozjeżdżających krawężniki i wpadających w głębokie dziury na wysepce tej pętli było nie lada atrakcją
Inne, ale mocno mgliste wspomnienie. Przez ten przejazd czasem przejeżdżały PR100 i PR110 bez oznaczeń liniowych. Na moje pytanie do babci, skąd się wzięły, usłyszałem odpowiedź, że to więźniowie z pobliskiego aresztu śledczego jadą kopać rowy i na inne mniej atrakcyjne prace...
Jeszcze taka zasłyszana w latach 90. plotka, że były plany skrócenia tej pętli w okolice skrzyżowania Szaserów/Chłopickiego lub zrobienia kryterium ulicznego właśnie ze względu na ciągłe przeciążenia tej pętli i bliskość przejazdu kolejowego.
Jak ruszało 245 na Dudziarską, to z tego co wiem również rozpatrywany był wariant przez ul. Chłopickiego Został jednak odrzucony (abstrahując od formalności, które trzeba by było załatwić, aby jeździć z ludźmi po terenie PKP) ze względu na stan tych wewnętrznych przejazdów kolejowych - tam w zasadzie nie dało się jeździć (dopiero jakiś czas temu zostały one wyremontowane). I ruch pociągów nie jest tam aż taki duży. Niestety można trafić na "przetok" do hali IC - raz przestałem tak z 15-20 minut, bo toczyli się dosłownie ze 3 km/h I nici ze skrótu. A przystanek "dla wysiadających" na krańcu PKP OLSZYNKA GROCHOWSKA był na liście przystanków do wybudowania od relatywnie niedawna. Inwestycja ta miała jednak niski priorytet i zawsze były pilniejsze tematy. Sprawa przyspieszyła po wyasfaltowaniu ul. Makowskiej i dalszemu pogorszeniu sytuacji ruchowej. "Rejonowi" nie odpuścili tematu i wreszcie udało się go zrobić A takie "nieformalne" przystanki funkcjonowały w wielu miejscach. Dziś jednak wielu szoferów bało by się tak wypuszczać ludzi - wszak można nawet zdalnie sprawdzić (choćby z poziomu Centrali Ruchu) gdzie otworzyli drzwi. A nikt nie chce tracić niepotrzebnie premii... Natomiast czy Służba Więzienna wypożyczała pojazdy z MZK - nie wiem Nie kojarzę również planów przeniesienia tego krańca w okolice ul. Szaserów (co nie oznacza, że takowych nie było). Wydaje mi się to jednak mało prawdopodobne - autobusy miały wszak dojeżdżać jak najbliżej kolei. Co więcej, podczas przeprowadzki Pionu Przewozów ZTM jakąś dekadę temu znalazłem w piwnicy w papierach przewidzianych do utylizacji... plany wybudowania w tym miejscu pętli "z prawdziwego zdarzenia" Nawet gdzieś to mam. Miały być tam 3 czy nawet 4 perony (w tej chwili nie pamiętam dokładnie), ale jak widać nigdy nie doszło do realizacji tych zamierzeń (zapewne ze względów finansowych). /kl
Czyli pętla w okolicy skrzyżowania Szaserów i Chłopickiego to raczej była plotka. A część prawdy w tej plotce, to że plany były, ale powiększenia obecnej pętli. Ale po wybudowaniu nieopodal budynku mieszkalnego plany pętli "z prawdziwego zdarzenia" widocznie szlak trafił, bo po prostu nie ma tam już miejsca.
A z którego roku jest ten budynek? Bo te plany to były z dobre 40 lat temu Jak nie wcześniej... /kl
Dokładnie nie potrafię odpowiedzieć, bo na Olszynce już od dawna nie mieszkam, wpadam czasem z sentymentu. Budynek pewnie ma z jakieś 10-15 lat. Tak więc pewnie "odpuszczono" budowę nowej pętli ze względu na inne pilne inwestycje. A sytuacja się nieco poprawiła, możliwe że szoferzy dostali polecenie szybkiego jej opuszczania i podjeżdżania na przystanki dla wsiadających. Bo faktycznie jak sięgnę pamięcią wstecz 10-15 lat to wpadając na Olszynkę zastawałem widok już raczej pustej pętli, a większość autobusów sobie spokojnie stała na przystankach dla wsiadających nie blokując wyjazdu. A 30-40 lat temu tego nikt nie pilnował, a kierowcy mieli trochę „luźniejsze” podejście do obowiązków służbowych i generalnie łatwiejsze życie za kółkiem
Też mi się wydaje, że to nie ten budynek był przyczyną zaniechania tej inwestycji A co do problemów ruchowych, to nawet jak autobusy podjeżdżały na swoje właściwe przystanki w ciągu ul. Chłopickiego, to problemy i tak były. Zwłaszcza przez linię 523, której częstotliwość była i jest duża. A ~40 lat temu, to w MZK takie rzeczy się działy, że dłuuugo by opowiadać /kl
@MaKiel - pętla bliżej Szaserów to nie plotka,tylko rzeczywistość. W 1984, lub 1985 (dokładnie nie pamiętam)- ale na pewno prze 1987) pętla na Olszynce Grochowskiej była remontowana. Wobec powyższego linie 102/402/K jeździły od skrzyżowania Wspólna Droga/Szaserów jechały - Wspólna Droga, Boremlowska i kończyły na pętli na Chłopickiego pomiędzy Boremlowską a Szaserów.
@rufio198 - zgadza się. Ale to była pętla tymczasowa, a nie docelowa i tzw. kryterium uliczne. I faktycznie - autobusy jeździły ulicą Boremlowską.