Not logged in | Log in | Sign Up
Ładne były te dziewiątki, szkoda że w latach 70. w Polsce przerwano umowę z Czechosłowacją. Nie byloby problemów z ziutkami...
Z tego co pamiętam to nie my przerwaliśmy tę umowę. Rozbijało się oczywiście o cenę no i jakby nie patrzeć to Ziu był wizualnie nowocześniejszy od dziewiątki bo ruskim udało się po swojemu zinterpretować VÖV II.
Nie została przedłużona, ponieważ pod koniec lat 60. Rozpatrywano likwidację trolejbusów w kraju. Później, gdy jednak część linii ocalała, pojawił się radziecki kontrahent ze swoim ZIU, który mimo że na swój sposób jest niejako kultowym pojazdem, to jego jakość wykonania i sposób realizacji dostaw w porównaniu ze skodą był ogromną przepaścią.
W sumie opracowano oba w podobnym czasie. ~1972
Tyle ze jakość wykonania Skody była mimo wszystko wyższa. A sama dziewiątkę produkowano jeszcze dobre 10 lat, mniej więcej czasu aż wycofano je w Polsce z ruchu (Gdynia 1979, Lublin chyba 1980?).
To musiała być jakaś decyzja polityczna, że akurat Ziutki a nie Skody. Co do Lublina to ostatnią jeżdżącą Skodą była #600, pięknie pomalowana na bordowo. Miała jeszcze zachowany oryginalny tylny most, bo pozostałe, ostatnie egzemplarze wyposażono w most Raba.
Owszem była, wywołana była naciskami ze strony Izby Gospodarki Komunalnej oraz władz państwowych, które wprowadziły negatywną wizję wobec trolejbusów. Po kilku latach braku dostaw skód (oraz części zamiennych, co wpłynęło niekorzystnie na ich wygląd i kondycję) trolejbusy okazały się opłacalne w utrzymaniu i być może cena, a być może też chęć współpracy z radzieckim producentem przyniosła efekt w postaci dostaw ziutków. Jakoś w drugiej połowie lat 70., czyli na krótko po ich dostawie rozpoczęto w Polsce prace nad trolejbusem krajowym na bazie Berlieta. I wyszło na plus. Owszem trolejbusy Jelcz miały swoje mankamenty, ale prezentowały się wizualnie i technicznie lepiej niż ziutki. Dlaczego uważam, że przerwanie dostaw skód było błędem? Bo wystarczy zobaczyć ile egzemplarzy zabytkowych zachowano w Czechach i w jaki sposób zostały odrestaurowane, a ile u nas. Nie żebym był jakiś subiektywny, ale gdyńska skoda stanowi wzór. Lubelskiej trochę brakuje, ale jak wspomniał Jacek, to wymaga jedynie dopracowania. I oby się udało, bo dziewiątka to jednak była udana konstrukcja.
PS. Też mam drobny sentyment do naszego historycznego ziutka i cieszy fakt, że go zachowano, ale z historii komunikacji miejskiej oraz wypowiedzi znanych mi osobiście osób które nimi podróżowały wiem, że były to pojazdy fatalne.
Lubelskiej Škodzie brakuje wszystkiego. Przejsz to Jelcz w budzie Škody. Do oryginału brakuje: mostu, silnika, trzecich drzwi, przyrządów sterowania W kabinie, bo wszystkie są z Jelcza, a z detali bardziej drugorzędnych to przede wszystkim niszczą wizerunek Zwijacze Railtech i odbieraki Esko.
Nigdy nie porownujcie Czech do Polski w sprawie utrzymania zabytkowych pojazdów. Na początku XXI wieku w Polsce była pustynia (za wyjątkiem Warszawy i Krakowa) w Czechach prawie każde miasto chowało już albo skodzinę albo ogóreczka czy smkę na stanie. Obecnie w Polsce sytuacja się trochę poprawiła ale głównie dzięki zapaleńcom, którzy po krzakach łatają te swoje wraki. MPKi traktują ich najczęściej z politowaniem same nie reprezentując niczego. Wszystkie zabytki z MPK Lublin są generalnie z dupy. MEX ze zdeformowanym świetlikiem, Skoda zmiksowana z peerką, ikarus z wykończeniem na styl jelcza. Strach wsiadać.
Natomiast zakup ZIU-682 w latach 70. zamiast wznowienia Skód 9Tr to ciekawy wątek. Wtedy jednak wymianą międzynarodową w bloku wschodnim zajmowała się RWPG. W ZSRR rozwijano intensywnie produkcję trolejbusów. Może być, że w ramach wymiany handlowej z ZSRR było wygodniej dla Związku Radzieckiego "zapłacić" nam za eksportowane na wschód towary trolejbusami policzonymi w cenie w rublach transferowanych po przeliczniku korzystnym dla ZSRR.