Not logged in | Log in | Sign Up
ostatni mohikanin
i czego te głupy kasują tak te berliety bez opamiętania,a jakieś badziewie stuletmie z zachodu i bez otwieranych okien wciąż męczy pasażerów.Też tego nie rozumiem.Logiki nie widzę nawet w kasacji samych berlietów.Jakiś 796 wciąż na chodzie (reanimowany i pod kroplówką ale jeżdzi) a najnowsze berliety jak 874 czy 873 już dawno na złomie!!! To już w Kętrzynie dno ale do 846 się nie czepiają.
Ojj sorry nie 846 tylko 46 (ale rocznik podobny).
Krzysiu sam przecież napisałeś że głupy, to czego się po głupach spodziewałeś, rozsądnej polityki taborowej ???
@krzysiek: Hmm... 873 się połamał na amen, a 874 załatwiła na cacy ciężarówka która w autobus wjechała. Jeżeli dalej uważasz, że nie powinny wylądować na złomie... To ja nie mam więcej pytań. :]
@furcyto: Z całym szacunkiem ale stawianie na Berliety w tych czasach to chyba trochę przesada? Owszem, MPK ściągnęło w dużej ilości przegubowy szrot z Berlina i okolic w których dzień z problemami z elektroniką wszelaką to norma. A to fotokomórki, drzwi się zablokują, a to skrzynia się rozreguluje i trzeba resetować... Ale nie każda używka to zło. Można znaleźć też zadbane i niezawodne egzemplarze które na dłuższą metę będą bardziej opłacalne dla przewoźnika niż kilkakrotnie naprawiana peerka która powinna najwyżej wozić turystów jako zabytek. Trzeba szukać co prawda takiej używki ale jak się chce to się znajdzie. No ale najlepsza na podstawę taboru jest przecież dwukrotnie remontowana peerka z lat 80. :>
Heh,Oni o niebie,a Ty o chlebie,Oni o zupie,a ty o d.... Przecież Krzysiek właśnie pisze,że to co robi MPK nawet w kwestii jelczy jest chore.Pisze przecież że utrzymywanie starszych jak 796 i kasowanie nowszych jak 853 jest irracjonalne.Chcąc być obiektywnym muszę im przyznać rację.Może 874 był powypadkowy,chociaż czy aż tak że nadawał się tylko do kasacji,to szczerze wątpię.W 873 można było zrobić kratownicę,to powszechny zabieg,ale jaśnie państwa z MPK stać na wycofanie niespełna 10-CIO letniego autobusu,ostatecznie za niegospodarność dyrekcji zapłaci pasażer.Przez 5 ostatnich lat MPK dosłownie wyrżnęło niemal całą flotę dobrze utrzymanych jelczy-berlietów z lat 1993-99.One były w idealnym stanie(przez całe lata 90-te aż do około 2005/6roku olsztyńskie autobusy to były wychuchane cacuszka,ale i tam dotarła szeroko rozumiana nowomodna tandeta,rzecznicy i propaganda,która zabiła starą solidną szkołę sumienności i rzetelności).Nie ośmieszaj się pan Panie M.Fakty są jakie są,a ja jeszcze dodam że nic tak nie wpienia jak autobusy bez otwieranych okien w lato.
Jelcze z lat 1993-1999 - wychuchane cacuszka w idealnym stanie, dawno się tak nie uśmiałem.
A ja się uśmiałem z twojej wypowiedzi, bo jesteś pan ignorantem pełną gębą. Nie tylko autobusy z lat 1993-99 były jak z bajki, bo te starsze też. Generalnie w całej Polsce obowiązywał standard PRLowski, a więc zero napraw lub naprawy przy użyciu młota i nitów (blachy). Drugi standard to remonty dalece zaawansowane, lecz równie dalekie od estetycznych norm (solce, kapeny, itp.) Oprócz tego typowy Polski syf: kabiny oklejone gazetami z toną kurzu i śmieci. W Olsztynie tego nie było, co potwierdzają fotki tego autobusu. Remonty zachowujące 100% oryginału, lepiej niż MKMowskie koszmarki. Standard jak w Niemczech. Autobus 15 lat, a zawsze jak nowy. I to nieskazitelnie białe malowanie + reklamy na burtach, wyklejone z precyzją godną lakierowania. Zero korozji, podmalowań. W mniejszych miastach bardziej dbano o tabor -to fakt, ale to co zrobiono w "białych miastach" (Toruń, Kołobrzeg, Olsztyn) to szok. Do tego zaangażowanie kierowców, skrupulatnie przecierających autobusy szmatką w każdej wolnej chwili. Więc... Szkoda mi słów na twoje docinki.
Jelcze ładnie wyglądały od zewnątrz - mechanicznie to były padaki.
Były doskonale utrzymane, więc o ich mechanice, pneumatyce, czy właściwościach trakcyjnych, mogę tylko dobrze pisać. Powiem ci na ucho, że latem 2011 jeden z kierowców dał mi zrobić waszym Berlietem "kółeczko" Spokojnie prawo jazdy mam (w czasie studiów magisterskich zasilałem w MZA)
Nie mieszkasz tu, więc nie pisz, że były doskonale utrzymane. Trzy Jelcze, które jeszcze są w taborze MPK to totalna ruina.
Nie mieszkam w Olsztynie, więc mam skalę porównawczą. W innych przedsiębiorstwach autobusy po dwóch latach były i są (nowe) w gorszym stanie, niż olsztyńskie 20-letnie "peerki" Przy każdej kontroli inspekcji, od 10 do 20% procent dowodów zostaje zatrzymanych. W Olsztynie jakoś wszystkie autobusy przechodzą wyrywkowe kontrole.
Jakieś 3-4 lata temu były wyrywkowe kontrole i ITD zabrało kilka dowodów autobusom MPK.
Berlietom? Czy może szajsowi sprowadzonemu z niemieckich szrotowisk? Bo trzeba być frajerem żeby kupować tabor używany z dużych miast, gdzie busy w kilka lat wykręcają milion kilometrów. Te wozy ani technicznie, ani wizualnie nie były ładne. Bańkę oleju dziennie brały (jak dwusów) . Były (są) tak zapuszczone, że nawet wysoka kultura techniczna starego MPK nic nie pomogła. Padliny zaczęto sprowadzać od Neoplanów, następnie Volvo (nr-y od 1033) i PR180. Wcześniejsze używki ( np. DABy,) były jak nówki. Swoją drogą kilka dowodów zatrzymanych, to wynik luksusowy. W Warszawie ostatnio zabrano co czwarty, przy odnowionej flocie. Taka prawda.
Którym? Bo jakoś przez kilka ostatnich lat, po wcześniejszych masowych kasacjach ubył tylko 853. Reszta jeździła, więc nie sądzę żeby któremuś zatrzymano dowód, bo przy obecnej polityce taki autobus by po prostu zezłomowano.
Myślisz, że po tylu latach pamiętam takie rzeczy? Kilku autobusom, w tym Jelczom zabrano dowody.
Nie wierzę. Bo wiem że zabrano kilku zapuszczonym MANom NG272. Jelcze przeszły kontrolę bez problemu. Nawet Berliet z Etonu ex 847 ,którego MPK się pozbyło nie zawiódł nowego właściciela.
Nie wierz, ale to prawda. Nie masz zielonego pojęcia o temacie, a dyskutujesz.
Kilka lat zasilałem w MZA, skończyłem studia 2-giego stopnia na PW na kierunku transport ( specjalizacja: eksploatacja środków transportu). Wcześniej technikum samochodowe (technik-mechanik) i dłuższy czas oglądałem warszawskie autobusy z perspektywy kanału. Moje skrzywienie zawodowe prowokuje mnie do szczegółowej obserwacji taboru.Olsztyn odkryłem dzięki swojemu wykładowcy i "przewodnikowi" po świecie komunikacji miejskiej, w formie szerszej niż tylko ograniczonej do warszawskich autobusów. Potwierdzam -Olsztyn pierwszych lat obecnego stulecia, wywołał szok. Stan taboru, kultura zaplecza - rodem z Niemiec. Tyle ile widziałem, wystarcza mi do wyrobienia właściwej opinii. Widzę jednak, że moje doświadczenie zawodowe, wzmocnione wiedzą wyniesioną ze studiów, nie umywa się do wiedzy "eksperta" bez praktyki, wykształcenia kierunkowego i bazującego na zasłyszanych opowieściach... No, skoro klejenie modeli samolotów czyni w pewnych kręgach ekspertem lotnictwa, to może i wrzucanie fotek na phototrans uprawnia do formułowania wniosków w zakresie taboru autobusowego... Czy mogę liczyć na jakieś konsultacje przy pisaniu rozprawy doktorskiej z zakresu zastosowania alternatywnych algorytmów systemów sterowania silników spalinowych o zapłonie samoczynnym?
Ale nie mieszkasz tu, nie masz styczności z MPK, swoje opinie opierasz tylko na zdjęciach i wykształcenie nie ma tu nic do rzeczy.
I tu się mylisz, bo przez długi czas dosyć regularnie bywałem w Olsztynie. Wielokrotnie miałem kontakt z tymi autobusami, również w czasie przeglądów. Z dzisiejszym MPK, prezentującym typowy polski (czyli niski poziom) kontaktów nie mam, czego wobec jego pauperyzacji, oczywiście nie żałuję. Żałuję jedynie straconego wkładu ludzi i bezmyślnie skasowanego taboru. No, ale może tak już jest, że wysokie standardy (techniczne i moralne) nie są pisane polskiej komunikacji... Szkoda.
Akurat MPK prezentuje wysoki poziom techniczny, a autobusy są bardzo zadbane.
Prezentowało poziom i były zadbane -czas przeszły jest w tym przypadku bardziej odpowiedni.
Nie, odpowiedni jest czas teraźniejszy. Nie masz zielonego pojęcia o temacie komunikacji miejskiej w Olsztynie, więc nie dyskutuj.
Przestaję dyskutować, bo po pierwsze autobusy już nie istnieją, a po drugie poziom twojego impregnowania na fakty jest niebywały. Ale dobrze, zakrzyczałeś rzeczywistość, wykazałeś przed dyrekcją MPK , słowem - zapunktowałeś. Bądź więc dumny z siebie, bo na pewno zostanie to docenione przy aplikowaniu na stołek podrzędnego urzędniczyny. Swoją drogą to niebywałe, do czego zdolni są ludzie bez kwalifikacji, lecz z przerostem ambicji...
Mam kwalifikacje, nie mam przerostu ambicji, udowodniłem tylko, że masz zerowe pojęcie o MPK Olsztyn.
Co udowodniłeś, to już napisałem. Nie potrafiłeś nawet odpowiedzieć na proste pytanie. Przerost ambicji i niebywały egocentryzm, żeby nie powiedzieć bufonada. Tyle.