Not logged in | Log in | Sign Up
Moim też.
Zdecydowanie wolę czas po Euro, kiedy na uczelnię zazwyczaj jadę Tramino, niż jak to było przed mistrzostwami - stopiątką lub ciasnym Combino.
zaraz zaraz... czy Kolega napisał najlepsze? nie, najładniejsze i to JEGO ZDANIEM
Twisty ładniejsze
Podobno awaryjne - nie ustosunkuję się do tego, gdyż nie widziałem na oczy statystyk gotowości technicznej, nigdy nie doświadczyłem awarii Tramino którym jechałem, ani razu nie wypadł mi kurs niskopodłogowy ani też nie przyjechała w zastępstwie 105Na (a jeżdżę dużo). I niektórzy mają jeszcze obiekcje co do gibania na boki. Co do stylistyki to każdy ma swoje zdanie, ja akurat zgadzam się z tezą postawioną w opisie
Nie podobno tylko awaryjne. Stosowanie gotowości technicznej ma 2 zadania, ale tego drugiego w warunkach polskich nie da się prowadzić zgodnie z normami, zatem argument gotowości tu jest kompletnie bez sensu. @Marcin Ciszewski: niektórzy? chyba ci wszyscy, którzy choć raz tym jechali np. po ul. Chartowo Polecam!
@Marcin Ciszewski - przejedź się PST, Hetmańską, to zobaczysz, że giba. Mi się zdarzyło 1 raz, że pojazd musiał zjechać do zajezdni, bo drzwi nie chciały się zamknąć.
Zgadzam się, że giba się na Kórnickiej (polecam przy jeździe 55 km/h) i na GTRze (30-40 km/h), ale na PST? Chyba tylko na odcinku Sobieskiego - Szymanowskiego, gdzie ostry łuk wprawia pojazd w kołysanie.
Ja z punktu widzenia pasażera nic do Tramino nie mam. Od września 2011 roku ta seria wagonów zawiodła mnie dwa razy (tzn. z winy tramwaju musiałem przerwać podróż), 105Na raczyło się zepsuć ośmiokrotnie, Tatra raz, GT8 ani razu, Beta ani razu. Średnio codziennie tramwajem w Poznaniu podróżuję 2,5 raza w ciągu dnia.
Zapomniałem wspomnieć o Combino - również ani razu mnie nie zawiodło.
Trudno będzie sprostać osobom, które wymagają od jakichkolwiek pojazdów bezawaryjności. Coraz więcej elektroniki i, niestety, często gorsze materiały użyte do produkcji w skutek oszczędności, stwarzają sytuacje do potencjalnych awarii.
Do tego dochodzi jeszcze chory zwyczaj zamawiania przez spółki komunalne pojazdów najtańszych, co w dużym stopniu przekłada się na jakość dostarczonych wyrobów. A w przypadku polskich firm mamy jeszcze do czynienia z żenującym brakiem wsparcia "rządu" dla przedsiębiorców i praktycznie zerowymi wydatkami państwa na działania badawczo-rozwojowe. W zaistniałej sytuacji więc fakt istnienia i konkurowania na rynku krajowym oraz zagranicznym takich firm jak Solaris, Pesa, czy w mniejszym stopniu Newag, uznać można wręcz za cud.