Not logged in | Log in | Sign Up
Ja bym chciał zobaczyć na testach U12 elektryczne dla porównania.
No chyba po to są testy by zweryfikować m.in. zasięg tego pojazdu.
@empi - jeżeli mają problem z podstawowymi produktami, dlaczego im ufać w przypadku bardziej zaawansowanych technologii?
Masz bardzo prostą wizję świata. Oprócz tanich suszarek do włosów i innych pierdół niskiej jakości Chiny są źródłem podzespołów albo kompletnych produktów dla większości renomowanych europejskich marek w różnych branżach, np. telefonów komórkowych. Ciężko uznać, by mieli z tym problem, skoro dobre opinie zbierają na całym świecie wytwarzane w Chinach iPhony Appla. A jeśli chodzi o używanie napędu elektrycznego w autobusach miejskich, to Chiny są pionierem i liderem, a inne europejskie marki korzystają z tamtejszej technologii. Solaris i AMZ też wykorzystują chińskie baterie, a zapewne i inne podzespoły.
@piotr_kosz: operujesz jakimiś stereotypami które może i były prawdziwe, ale 20 lat temu. Zapoznaj się z ostatnimi osiągnięciami Chin w zakresie choćby i transportu.
Nie mam zaufania do kraju, który dorobił się na szpiegostwu technologicznemu. Dodatkowo na jedno zawołanie może zrujnować rynek finansowy lub sparaliżować dzaiałnie kraju dzięki atakowi hakerskiemu. Jeżeli chcesz wspierać taki sposób funkcjonowania świata i państwa to Twój wybór. Szkoda, że Europa wspiera ten system, jednak z pewnością nie ma wyboru...
Cóż, Europa kieruje się zdrowym rozsądkiem i interesem gospodarczym, a nie ideologią oszołomów pokroju Macierewicza.
Wątpię by autobusy elektryczne pogrążyły trolejbusy w nie pamięć. Baterie w takich autobusach starczają na około 5 lat użytku, a silnik trolejbusu nie ma limitu.
Dzięki temu "rozsądkowi" setki Europejczyków powoli traci pracę - zaczyna się od najprostrzych rzeczy (zbieranie owoców, szycie ubrań, prosty montaż), a skończy się np. na produkowaniu takich autobusów. I wcale nie trzeba uciekać się do dalekiej przyszłości, kiedy coś podobnego wydarzyło się w czasie transformacji Polski. Wiele zakładów upadło pomimo dobrych pesrektyw w przyszłości. Sprzedawało się kapitał narodowy za bezscen - w imię "globalnej wioski". Polska stała się zwykłym państwem usługowym, na które pracują małe i średnie firmy... właśnie przez taką łatwowierność względem innego kapitału, równocześnie zapominając o swoim.
Jesteśmy niestety skazani na chińskie produkty, ciekaw jestem kiedy będziemy skazani na sąsiedztwo Chińczyków (chociaż i tak to jest 100% lepsze, niż radykalni muzułmanie).
Do tego nikt nie ma wątpliwości - Japończycy tak samo się wzbogacili, jednak na pewno nie "terroryzują" świata długami innych krajów.
@piotr_kosz nie żeby coś, ale czepiasz się chińszczyzny dla zasady i ideologii. Podaj mi powód dla którego należy lobbować za rzecz polskich produktów jeżeli taki AMZ też dyma potencjalnych klientów. CS10 zrobił w pierwszy dzień w Jaworznie ok 165 kilometrów na deklarowane 240 (może w najlepsze dni poszło lepiej, ale pewnie nieznacznie). Nawet zakładając, że Twoja wizja parszywych chińskich produktów sprawdzi się w wypadku tego autobusu i 250km ma na papierze, to wskaż mi powód dla którego mam dać się dymać krajowej firmie skoro chińska zrobi to samo za mniejsze pieniądze. Nie zgadzam się z @empim, że produkowane w Chinach iPhone'y są wyznacznikiem jakości wszystkich podobnych produktów, bo są to w większości technologie opracowane przez zagraniczne koncerny. Pilnuje się tylko jakości ich wykonania. Analogiczny produkt skonstruowany od początku do końca Chinach może być gorszy, ale nie musi. I w tym momencie pragnę zauważyć, że BYD od kilku lat na poważnie zajmuje się produkcją pojazdów elektrycznych i ma swoje know-how.
państwa wysokorozwinięte opierają swe bogactwo właśnie na usługach i handlu a nie hutach Katowice. Setki Europejczyków tracą pracę przede wszystkim przez socjalizm, rozdmuchaną biurokrację oraz idealistyczne wizje brukelskich pierdzistołków typu wspólna waluta, która szybko zaczęła przynosić więcej problemów niż korzyści.
Czepiam się "chińczyzny" mając na uwadze, że w przyszłości mogę mieć z tego więcej strat, niż korzyści. Krótkowzroczne osoby zachwycają się wzrostem gospodarczym i postępem technologicznym tego kraju równocześnie nie widząc na jakich podstawach to powstało i nadal trwa... Staram się kupować polskie produkty, jeżeli są w dobrej jakości (to jest warunek), gotów jestem nawet za to zapłacić 20% więcej. Niestety nie raz nie mam na to wpływu (patrz: rynek smartfonów).
Dziwię się Amalio - Ty jako osoba związana z Niemcami powinnieneś wiedzieć jaka jest tam kultura gospodarcza i jak powstawała. Według logiki empiego, czy Jarosza Porsche powinno trafić w chińskie ręce, jeżeli oferowali lepszą cenę za akcje, niż Volkswagen - tak kazałby interes gospodarczy dodatkowo mając na uwadze wzrost sprzedaży pojazdów luksukowych w państwie środka. Dlaczego tak się nie stało? Na pewno znasz odpowiedź.
@Jarosz - to jest wszystko pozorne bogactwo. Nawet w naszym, kochanym państwie na tym nie możemy się dorobić - zakupy sprzętu gospodarczego robimy w niemieckich sklepach, po spożywkę jeźdizmy do portugalskiego dyskontu. Wielkie korporacje są bardzo słabo opodatkowane z porównaniem do osiąganych korzyści. Transformację przespaliśmy i nie wyciągneliśmy żadnych wniosków (widać to nawet po moich oponentach).
Europa się wyjebie na cycki jeśli zostanie technologicznie prześcignięta przez chiny. Po co będą komuś usługi i wiedza z europy jak z Chin będzie wszystko tańsze. Jedyna nadzieja, że analogicznie jak w Japonii - Chińczycy po nakarmieniu brzuchów stwierdzą, że im się nie chce i zamiast generować wzrost zajmą się graniem w gry, rozważaniami filozoficznymi i bezproduktywną komsumpcją.
@piotr_kosz: pocieszę Cię że w amerykańskich supermarketach można kupić czekoladę, sok jabłkowy i kostki do sedesów z napisami Made in Poland - nie jest jeszcze tak źle A co do niemieckich korporacji - firma solaris należy do obywatela RFN, wiele podzespołów sprowadza z zagranicy, jakoś Ci to nie przeszkadza w jego usilnym promowaniu.
Nie przeszkadza mi to, dopóki dają pracę Polakom (jedynie mi szkoda, że pieniądz "jest wywożony"). Problem powstaje kiedy nawet to jest liwkidowane i przenoszone do innego kraju, bo jest taniej... Jakie zajęcie wymyślisz dla tych osób? Wszystkich do Biedronki nie przyjmiesz, bo ktoś musi za coś kupowac. Państwo karmi bezropotnych przez 3 miesiące, później trzeba sobie radzić samemu. "Oliwy do ognia" dodają rządzący pokroju prezydenta Lublina, byłego ministra Grabarczyka, itp. , którzy kierują się zasądą "byle taniej", "byle efektownie" (czyli tanim populizmem). Patrzenie się na dziś, a nie na kilkadziesiąt lat później jest chorobą naszego narodu... Sztuką jest tak wyuczyć społeczeństwo, aby dbało o swoje miejsce pracy, swoich producentów, o swoje państwo. I analogicznie w drugą stronę. Udała się taka kultura w RFN, czy w Francji - w Polsce raczej na to za późno. Nawet w USA są kampanie i programy nawołujące do bojkotu produktów z Chin - pamiętam te programy na CNN. Dlaczego więc najpotężniejsza gospodarka świata boi się tego kraju, który (według Twojej definicji) może zrobić produkty lepiej i taniej? Myślisz, że chodzi wyłącznie o aspekt ekonomiczny? :>
Napis "made in Poland" również jest pozorny - na wielu produktach jest polski kod kreskowy, a zaraz pod nim jest napisane "importer". Tak jest np. z zabawkami.
@Piotr mi się wydaje, że my się nie rozumiemy. Ja bynajmniej nie lobbuję też na rzecz chińczyków. Po prostu nie widzę powodu by psioczyć na chiński autobus dlatego, że jest chiński. Mimo wszystko. Mimo, że to jest skurwiałe państwo i w ogóle mniej lub bardziej wiadomo jak tam wszystko wygląda. Niech każdy się przejedzie i wyrobi sobie opinię. Ja z czego wiem niedługo będę miał okazję nim się przejechać i się zobaczy ile to jest warte. A jak przywołujesz już tu marki samochodów i kultury państw, to chciałbym zwrócić Twoją uwagę na Opla. Niemiecki rząd zapierał się rękami i nogami, błagał GM żeby nie sprzedawał go ruskim. No i nie sprzedał. I co? Zmieniło to cokolwiek? Nie bardzo. Fabryka w Bochum w przyszłym roku idzie do piachu. Z kolei taki Land Rover i Jaguar zostały odsprzedane hindusom. Sypnęli oni kasą i obaj producenci radzą sobie tak dobrze jak nigdy wcześniej. Fabryka Land Rovera w UK pracuje 24 godziny na dobę i Brytyjczycy mają pracę, a nie ktokolwiek inny. Albo Volvo. Bardzo powszechne zrobiło się pieprzenie, że Volvo jest chińskie. To tym bardziej ciekawe, że przed sprzedażą nikt nie mówił, że jest Amerykańskie. Ale no przecież jak się sprzedaje chinolom, to już trzeba podkreślić, że jest chińskie. Ale pytanie co z tego? Chińczycy mogą tylko czerpać ewentualne korzyści finansowe. Dostali zakaz korzystania z technologii Volvo, zakaz sprzedaży swoich wyrobów poprzez sieć dealerską Volvo i zakaz prowadzenia serwisu chińskich samochodów przez sieć serwisową Volvo. Volvo jest tak samo szwedzkie jak wcześniej i również dobrze sobie radzi.
Tak po za tym, to rozejrzałem się po swoim biurku i jego najbliższym otoczeniu i nie jestem wskazać nic co jest bardziej zaawansowane od papieru i nie nosi napisu Made in China. Więc na narzekanie chyba jest już za późno
Opla bym do niemieckiej kultury niezaliczał - przez zarządzanie General Motors wiele marek samochodowych zbankrutowało lub podupało. Cieszę się, że Szwedzi i Brytyjczycy sprzedając swoje marki ustalili warunki transakcji z głową - w przypadku sprzedaży wielu polskich marek o "trzeźwym myśleniu" mówić nie można...
No dobra, a teraz trochę odejdźmy od kwestii narodowościowych i jakości chińszczyzny i zastanówmy się, czy tego rodzaju autobus faktycznie byłby tak niesamowicie oszczędny i ekonomiczny w trakcie swojej całej eksploatacji? Bo producenci często podają tylko ilość kilometrów, jaką można przejechać po naładowaniu pojazdu, tudzież czas jazdy. Nikt nie mówi o jakości baterii i koszcie ich wymiany/utylizacji, cenach elementów mechanicznych, hydraulicznych, pneumatycznych i elektronicznych zastosowanych w autobusie. Nikt nie mówi, że ceny energii elektrycznej cały czas rosną. To, że w skali jednego dnia autobus jest tańszy w eksploatacji nie musi wcale oznaczać, że przez 20 lat taki właśnie będzie. Może się okazać, że po 5 latach zaczną się psuć pewne drogie podzespoły, których koszt naprawy/wymiany_na_nowe przewyższy oszczędności uzyskane z zastosowania napędu elektrycznego zamiast diesla. Na razie jesteśmy tylko w sferze dywagacji i wróżenia z fusów, pewnie przyszłość pokaże jak duży segment rynku transportowego opanują tego rodzaju pojazdy i na jak długo oraz czy faktycznie będą tak ekonomiczne, jak się to obecnie to reklamuje.
Twoje wątpliwości rozwiąże Unia Europejska - jeżeli dofinansowanie na takie autobusy będzie duże, to nikt nie będzie się zastanawiał jak będzie z eksploatacją przez wiele lat.
@Piotr to nie Szwedzi i Brytyjczycy ustalali warunki transakcji, a Ford.
Naprawdę wierzysz, że związki zawodowe nie miały nic do gadania?
Nie, nie miały. Ford jest znany ze swojej alergii na chińskich producentów i walki z tymi którzy bezczelnie kopiują ich konstrukcje. Dlatego na transakcje sprzedaży Volvo chińczykom zgodzili się tylko pod wygórowanymi wymaganiami. Wszystkie obostrzenia mają na celu uniemożliwić ekspansję chińczykom na świat, bo bez obostrzeń mogliby wykorzystać technologię Forda, który jest w dalszym ciągu partnerem technologicznym Volvo i sprzedawać tak stworzone pojazdy przez gotową sieć dealerską. Gdyby Ford posłuchał związkowców, to dzisiaj pewnie Volvo by nie było. A problem rozwiązało Geely, bo obiecało, że fabryk w Europie likwidować nie będą. Więc mówiąc w skrócie związkowcy dbali tylko o własne dupy. Ford o globalną technologię.
Co do kwestii akumulatorów i ich żywotności - w K9 zastosowano akumulatory litowo-jonowe z katodą typu LiFePO4, które cechują się olbrzymią żywotnością i wydajnością (minimum 2000 pełnych cykli ładowania-rozładowania do utraty 20% pojemności początkowej i 3000 do utraty 30% pojemności początkowej). Jako, że zasięg K9 wynosi 250 km w trudnych warunkach drogowych i z włączoną klimatyzacją (a 300 km w dobrych warunkach oraz bez klimatyzacji i 200 km zimą) załóżmy, że autobus będzie robić 250 km aż do całkowitego rozładowania. Uwzględniając spadki pojemności po tysiącach cykli, w wariancie pesymistycznym po ~675 000 km akumulatory będą dysponować 70% pojemnością, co nie wyklucza możliwości dalszego ich eksploatowania (niekoniecznie taki pakiet musiałby służyć do dalszego napędzania autobusu, przewoźnik mógłby go odsprzedać firmie, która wykorzystałaby go np. do magazynowania energii). Tylko czy na liczniku pojawi się 675 tys. km przebiegu po 5 latach? Raczej byłoby ciężko osiągnąć taki wynik, więc mówienie o nadających się do utylizacji akumulatorach to wynik zwykłej niewiedzy. Ów 675 tyś. km to jednak przypadek, w którym akumulator byłby za każdym razem głęboko rozładowany, co zdecydowanie im nie służy. Nierozładowywanie akumulatorów poniżej 20% stanu naładowania pozwoliłoby na osiągnięcie liczby 3000 cykli do utraty 20% pojemności początkowej (pojemność wynosiłaby 80% pojemności początkowej). Dodatkowo, niedoładowywanie ich do 100% (a np. do 80-90%) również wydłużyłoby ich żywotność. Oznacza to, że osiągnięcie przebiegu miliona km na jednym pakiecie akumulatorów jest jak najbardziej realne, o czym informowała firma BYD powołując się na ich samochód elektryczny E6, wykorzystujący tę samą technologię akumulatorów i mający podobny zasięg. Firma BYD zapewniała jednocześnie, że po 4000 cyklach ładowania-rozładowania pojemność akumulatora może wynieść 75% pojemności początkowej.
No czekałem na taki komentarz... wreszcie ktoś opisał, co w tym autobusie naprawdę siedzi
Poczytajcie sobie trochę portal samochodyelektryczne.org (przepraszam za kryptoreklamę) to się dowiecie więcej dlaczego "Chińszczyzna", której tak się wszyscy boicie jest lepsza od np. Solarisa.
Ja powiem krótko - Wy myślicie, że Chińczycy to "wąscy w tych swoich zółtych uszach są"... jak widać są dużo szersi niż przeciętny Europejczyk. Nie bawili się w jakieś ultra nowoczesne baterie, poszli sprawdzoną drogą - dlatego, co warto podkreślić - ich baterie nie są toksyczne, jak np. te z Nissana Leafa, czy laptopów i telefonów. To zmniejsza koszty utylizacji.
Dzięki za te komentarze. Chciałbym, żeby na naszej galerii częściej dyskutowało się o kwestiach technicznych i obiektywnych, a rzadziej o emocjonalnych odczuciach wywoływanych przez pojazdy i ich producentów.
@Brzeszczot
Akumulatory Leafa od akumulatorów K9 różni generalnie typ zastosowanej elektrody dodatniej (LiMn2O4 vs. LiFePO4). W telefonach i laptopach jest to najczęściej LiCoO2. Wszystkie te odmiany Li-ion są uznawane za nietoksyczne, jednak produkcja kobaltu (Co) i rozpuszczalników organicznych (z nich m.in. składa się elektrolit) potencjalnie niesie zagrożenie dla środowiska.
Nie wiadomo niestety jaki dokładnie akumulator zamontował Solaris w swoim Urbino 12 electric. Wiadomo tylko, że pakiety dla Solarisa składa firma Wamtechnik. Patrząc na ich ofertę, najprawdopodobniej są to ogniwa LiMn2O4 lub LiFePO4. W pierwszym przypadku sens zakupu elektrycznego Solarisa spadłby bardzo mocno - mają dwa razy mniejszą żywotność od LiFePO4 przy podobnych cenach.
To jest ulica Joliot-Curie
Tak, Fryderyka Joliot-Curie biegnie od Odyńca do Woronicza.